Dzisiaj odkrywam przed Wami moją tortową historię, torty które tu oglądacie powstały głównie z okazji, bądź bez okazji ale wszystkie dla najbliższej rodziny. Nie czuję się na siłach by zrobić je komukolwiek innemu. Nie powiem kilka zdarzyło mi się zrobić dla przyjaciół ale w większości z efektu nie byłam zadowolona.
Przeglądając te zdjęcia po raz setny stwierdzam, że jako torty może i nie są takie złe. Tutaj leży a właściwie leżała moja wiedza i umiejętność fotografowania.
Na pierwszy odstrzał idzie torcik z okazji 3 urodzin mojego (już nie) małego Jasia.
Biało, różowy, wyjątkowy tort z okazji Chrztu Świętego mojej córeczki <3
Pierwsze urodzinki Jasia. I mój tak jakby pierwszy tort w życiu. Nawet na chrzest, który odbył się 2 miesiące wcześniej tort zamawialiśmy u pewnej Pani, ale jak to mówią, kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Drugie urodzinki Jasia.
Z okazji 77 urodzin prababci moich dzieci. Uwielbia czarną porzeczkę i chabry.
A ten torcik powstał kilka tygodni temu, jako jeden z niewielu na zamówienie. Dla małej Oliwki.
Mój urodzinowy <3 <3 <3 wyżej jak i niżej ;) |
Dla teściowej ;)
Dla taty, miłośnika Rafaello ;)
Dla mamy po lewej i dla koleżanki torcik niespodzianka po prawej.
A tu jak widać czwarte urodziny Jasia. U nas urodziny są obchodzone podwójnie,
u jednych i drugich dziadków.
Dla szwagra, miłośnika % ;):):)
Elza powstała dla córki koleżanki, pierwszy raz w użyciu opłatek. Pomysłu zero ani na tort ani na zdjęcie. ;( Niżej ciacho a'la torcik mleczna kanapka dla mamy!
To miałbyć czekoladowy tort z wiśniami dla koleżanki. Był mocno czekoladowy, tylko wtedy jeszcze nie widziała że polewa czekoladowa, nie może być z samej czekolady bo jak zastygnie to ani rusz ;)))))
Ninjago dla syna koleżanki, był znacznie bardziej czerwony niż na zdjęciu ;)
całość wypada słabo ale z każdym kolejnym widać różnicę, zgadzacie się ze mną?
Co jeden to piękniejszy!������ Zrobiłam się teraz taka głodna �� ps: widać różnicę ��
OdpowiedzUsuń