Niby truskawek już nie ma ale postanowiłam podzielić się z wami najprostszym biszkoptem na świecie z tymi waśnie owocami, upiekłam go na zakończenie sezonu ale jakoś nie udało mi się opublikować wcześniej. Taka mała truskawka w domu pochłania mój cały czas i pół świata, drugie pól starszak ;) No i właśnie ta mała truskawka już mnie wzywa.
Częstujcie się, notujcie, pieczcie i przysyłajcie mi swoje zdjęcia ;) Będę podziwiać!
5 jajek
1/2 szklanki cukru
1/3 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej, czyli jakie 2 średnie łyżki
1 łyżka cukru waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
truskawki
Przygotowanie:
Wszystkie składniki do przygotowania toru powinny być w temperaturze pokojowej,
nigdy z lodówki.
Mąki i proszek do pieczenia przesiewamy do miski.
Białka oddzielamy od żółtek w osobne miseczki.
Białka w dużą miskę do ubijania, żółtka w małą miseczkę. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. Następnie dodajemy partiami cukier, łyżka po łyżce, na koniec żółtka i chwile ubijamy.
Do masy jajecznej przesiewamy mąki. Delikatnie mieszamy do przy pomocy drewnianej łyżki.
Foremki metalowe smarujemy dokładnie masłem, obsypujemy bułką tartą lub druga wersja, którą częściej stosuję spód tortownicy wykładamy papierem do pieczenia, boków już nie smarujemy.
Ja tym razem użyłam jednorazowych papierowych opakowań, których nie trzeba niczym smarować.
Delikatnie przekładamy ciasto, wyrównujemy wierzch.
Wykładamy na ciasto świeże truskawki, umyte i osuszone.
Pieczemy w temperaturze 160 ºC przez około 20 minut lub do tzw. suchego patyczka
ustawiając piekarnik góra- dół.
Niech w przypadku biszkoptu suchy patyczek będzie wyznacznikiem, bo wszystko zależy jakiej foremki użyjemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz